POWIEŚĆ "RĘCE OJCA", powieść, RECENZJE, Ręce ojca

„Ręce ojca” są debiutem bardzo dojrzałym i zmuszającym do refleksji

Aleksandra Gessela:

„Ręce ojca”, debiutancka powieść Aleksandry Julii Koteli, jest pozycją, którą trudno dopasować do znanych nam kategorii wydawniczych. To pozycja wielowarstwowa i wielowątkowa, której historia złożona jest z ludzkiej samotności, osobistego zagubienia i głęboko ukrytych rodzinnych problemów…

„Ręce ojca”, debiutancka powieść Aleksandry Julii Koteli, jest pozycją, którą trudno dopasować do znanych nam kategorii wydawniczych. To pozycja wielowarstwowa i wielowątkowa, której historia złożona jest z ludzkiej samotności, osobistego zagubienia i głęboko ukrytych rodzinnych problemów. Motywy kryminalno-detektywistyczne przeplatają się tu z elementami romansu, a w tle całości wyraźnie odznacza się powieść drogi, którą można dwojako odbierać – jako podróż pomiędzy Słupskiem a niemieckim Heidelbergiem, a także podróż wgłąb siebie i historii rodzinnej.
Julia, główna bohaterka, postanawia poznać przyczynę śmierci swojego ojca i w ten sposób chce dotrzeć do swoich, niepoznanych wcześniej, rodzinnych korzeni. Ma nadzieję, że dzięki temu pozna odpowiedź na frapujące ją pytania dotyczące jej dzieciństwa oraz uda jej się naprawić stosunki panujące pomiędzy nią a matką. W miarę odkrywania kolejnych tajemnic rodzinnych na jaw wychodzą wstrząsające informacje, które komplikują cały proces odkrywania własnej tożsamości.
Podróż do Niemiec, gdzie mieszkał jej ojciec, prowadzi do odkrycia siatki powiązanych ze sobą tajemnic, realnie wpływających na teraźniejsze wybory podejmowane przez Julię. W trakcie detektywistycznych poszukiwań bohaterki, leitmotivem pozostaje pytanie: w jaki sposób pozornie mało znaczące wybory podejmowane przez rodziców i dziadków, mogą przełożyć się na decyzje podejmowane przez ich dzieci? Czy można jednoznacznie ocenić postawę rodziny, której rodowód jest splamiony trudnymi doświadczeniami? W jaki sposób należy odnieść się do informacji o mrocznych kartach w historii rodzinnej? W powieści na każdym kroku pojawiają się pytania, które wymagają chwili zastanowienia się od czytelnika i nie są to bynajmniej kwestie łatwe do roztrzygnięcia pod względem etycznym. Warto jednocześnie podkreślić, że narracja prowadzona jest w wyważony sposób i czytelnik nie zostaje przytłoczony filozoficznymi, trudnymi pytaniami, lecz wraz z bohaterką – osobą dociekliwą, analizującą – próbuje znaleźć odpowiedź na nurtujące ją kwestie.
Julia jest także osobą interesującą się literaturą, kulturą, filmem i doskonale orientuje się w gąszczu współczesnych odniesień kulturalnych – to duży plus dla autorki za kreację postaci „realnej”, która nie jest oderwana od rzeczywistego świata. Miłośnicy książek zapewne zwrócą uwagę na fakt, że lektury wybierane przez bohaterkę mogą są wskazówką przy rozwiązywaniu zawiłych spraw rodzinnych.
Pozycja pod względem językowym jest chwilami nierówna i sądzę, że niektóre wyimki z historii rodzinnej można było nakreślić przy pomocy innych sformułowań i wyzbyć się przy tym górnolotnych porównań. Ale to mały zarzut – narracja prowadzona jest w sposób bardzo dokładny i nie atakuje czytelnika zwrotami akcji. Testuje jego cierpliwość, lecz w trakcie lektury sowicie wynagradza jego trud. Co ważne, ta pozycja cały czas „rozgałęzia się”, ujawnia nowe tropy i powiązania. Powolny rytm powieści podkreśla trud wędrówki i żmudnych poszukiwań. Gmatwająca się problematyka odzwierciedla problemy Julii w dążeniu do odkrycia prawdy o swojej rodzinie. Kotela w przemyślany sposób buduje napięcie – zdecydowanie nie jest to pozycja, którą można czytać „na wyrywki”. Autorka lawiruje pomiędzy kilkoma powracającymi motywami – pojawia się tematyka rąk ojcowskich uznawanych za odpowiednik czułości i miłości rodzicielskiej, niejednokrotnie wspominany jest motyw wody w rzece, natomiast wątek podróży odnosi się nie tylko do procesu przebywania danej drogi, ale także w symboliczny sposób podkreśla trudy dążenia doświadczenia poznawania własnej tożsamości. Na każdym poziomie lektury widzimy dualizm zachowań i postaci, swoistą niejednoznaczność, która nie pozwala na zero-jedynkową ocenę. Osoba uznawana za dobrą, może mieć na sumieniu okrutne czyny, złoczyńca może być niesłusznie skazany, a ambiwalencja uczuć jest zjawiskiem normalnym, które świadczy o trudności podejmowanych przez nas wyborów.
Uważam, że „Ręce ojca” są debiutem bardzo dojrzałym i zmuszającym do refleksji. Autorka wysoko postawiła sobie poprzeczkę – sprawiła, że lektura jej powieści dojrzewa wraz z czytelnikiem i zmusza go do odpowiedzi na pytania, które dopiero zaczynają kiełkować w głowie. Co ważne, to pytania uniwersalne, które nie muszą odnosić się do treści książki. To trudne zadanie i Aleksandra Julia Kotela zasługuje na wyrazy uznania, ponieważ udało jej się tego dokonać już w swojej pierwszej, debiutanckiej powieści.

Dodaj komentarz